Pani Krystyna

Opienunka w Proseca od 2019 roku.

Wywiad z Opiekunką: Pani Krystyna

Pani Krystyna pracuje z Proseca od 2019 roku. Jest kobietą, która zamiast bujać w obłokach woli stawiać sobie cele i skrupulatnie je realizować. Praca Opiekunki pozwala jej na zdobycie zaplecza finansowego do spełniania swoich marzeń. Obecnie jest w trakcie budowy domu i planowania kolejnej zagranicznej podróży. Jednak, jak sama podkreśla, to nie chęć zarobku powinna być główną motywacją do wyjazdów do opieki nad seniorami. Trzeba przede wszystkim lubić pracę z ludźmi!

Patrycja Szymańska: Mamy przyjemność współpracować z Panią już od 3 lat. Proszę powiedzieć – jak zaczęła się Pani przygoda z pracą w opiece?

Krystyna K.: Prawdopodobnie pracowałabym już wcześniej, gdybym nie słuchała innych! Chodziłam na kursy językowe dla seniorów, gdzie uczęszczała również moja koleżanka. Ona już wtedy była Opiekunką w Niemczech.  W 2016 roku zaczęłam ją podpytywać o pracę. Mówiłam: „Słuchaj, ja już przeszłam na emeryturę, może też bym spróbowała”. W odpowiedzi usłyszałam, że na pewno nie dam sobie rady. Jej zwątpienie w moje możliwości skutecznie mnie zniechęciło.

Później natrafiłam na ogłoszenie w gazecie z ofertą pracy w Niemczech dla osób z podstawową znajomością niemieckiego. Robiąc rozeznanie w Internecie natrafiłam na reklamę Proseca. Znalazłam numer kontaktowy, zadzwoniłam i po krótkiej rozmowie z konsultantką poznałam odpowiedzi na wszystkie swoje pytania. Okazało się nawet, że siedziba firmy jest zupełnie niedaleko mojego domu!

Postanowiłam nie przejmować się zdaniem koleżanki. Podjęłam się pierwszego zlecenia i od tamtego czasu wyjeżdżam regularnie.

P.S.: Myślę, że to bardzo ważny przekaz dla osób, które wahają się przed wyjazdem. A jak wspomina Pani swoje pierwsze zlecenie?

K.K.: Muszę przyznać, że moje pierwsze zlecenie nie należało do najłatwiejszych. Pierwsza podopieczna zmagała się z demencją i problemami z orientacją.  Nigdy nie bałam się pracy fizycznej, ale opieka nad osobą z tym schorzeniem była dla mnie wyzwaniem.

Podejmowałyśmy jednak razem dużo przyjemnych aktywności – uczęszczałyśmy na wodny aerobik czy spędzałyśmy miło czas grając w gry planszowe z innymi seniorami.

P.S.: Czy po tym zleceniu pojawiły się u Pani wątpliwości czy zdecydować się na kolejne wyjazdy?  

K.K.:Prawdę mówiąc – nie. To było wyzwanie, któremu podołałam i wiedziałam, że dam sobie radę również na kolejnych sztelach.

Nie jestem osobą, która łatwo się poddaje. W razie jakichkolwiek trudności zgłaszam wszystko  moim koordynatorkom, na których wiem, że mogę zawsze polegać.

Ja jestem gadatliwa i lubię dużo rozmawiać. Senior, którym się zajmuję obecnie również, więc jest bardzo przyjemnie. Trafiłam na dobre miejsce.

P.S.: Pani się nie poddała, jednak u innych Opiekunek może pojawić się niepewność przed kolejnym wyjazdem. Ma Pani jakieś rady dla osób, którym brakuje motywacji?

K.K.:Trzeba się odważyć. Nawet, jeśli pierwsze zlecenie jest trudne, nie warto się poddawać i należy próbować dalej. Każdy w końcu znajdzie sztelę, na której znakomicie się odnajdzie i zostanie na dłużej przy jednym podopiecznym.

Duże znaczenie ma też agencja. Ja sama wyszukałam Proseca w Internecie. Podczas rozmowy upewniłam się, że to dobry wybór. Dostawałam później inne propozycje pracy w opiece, ale zarobki wszędzie są porównywalne, a mi jest z Proseca dobrze! Mogę liczyć na wasz zespół.

Szukając agencji warto upewnić się, czy jest to profesjonalna firma, która zapewnia legalne zatrudnienie i wypłatę na czas. Istnieje wiele „agencji krzaków”, które oszukują Opiekunki i trzeba na to uważać.

W Proseca nigdy nie ma z problemów z formalnościami czy pensją, a koordynatorki są bardzo zaangażowane. Regularnie dzwonią, aby sprawdzić co u mnie i czy wszystko na zleceniu jest w porządku. Jestem bardzo zadowolona ze współpracy!

P.S.: Jakimi cechami powinna odznaczać się osoba, która chce pracować w opiece nad seniorami?

K.K.: Trzeba lubić to, co się robi oraz pracę z ludźmi. Bez tego jest bardzo ciężko i łatwo wpaść we frustrację.

Ważna jest też cierpliwość i tolerancja. Nie można bać się ciężkiej pracy, bo jednak opieka to nie jest prosta sprawa, ale lubiąc ludzi nie jest to problemem.

Warto też mieć podstawową wiedzę medyczną, np. co zrobić w razie upadku seniora, skaleczenia czy oparzenia.

P.S.: A co ze znajomością języka niemieckiego? Decydując się na pierwszy wyjazd znała już Pani język na tyle, aby swobodnie rozmawiać?

K.K.:Znałam w stopniu podstawowym. Uczyłam się 4 lata w ogólniaku, a później chodziłam na darmowe kursy senioralne. Tam uczyłyśmy się poprzez zabawę – śpiewając piosenki czy tańcząc. Dodatkowo, mieliśmy zaprzyjaźnioną grupę seniorów z Görlitz. Przyjeżdżali do nas 3 razy w roku i z tą samą częstotliwością my jeździliśmy do nich. Mieliśmy dzięki temu kontakt z żywym językiem.

Wystarczy tylko chęci i bez problemu można nauczyć się języka obcego bez dużych nakładów finansowych.

W czasie każdego pobytu na zleceniu uczę się nowych sformułowań i słówek, ale uważam, że na początek wystarczy znajomość najważniejszych podstawowych zwrotów.

Opiekunka, która słabo zna język niemiecki, ale ma doświadczenie w opiece nad osobą niesamodzielną, może wyjechać do podopiecznego o słabszym zdrowiu, który wymaga więcej wsparcia pielęgnacyjnego niż towarzystwa i rozmowy.

P.S.: Każdy wyjazd niesie ze sobą wiele doświadczeń i wspomnień. Czy któreś zlecenie wspomina Pani ze szczególnym sentymentem?

K.K.: Ja bardzo lubię podróżować, a wyjeżdżając na zlecenie mam możliwość poznawania nowych miejsc i ludzi. Całe Monachium zeszłam na piechotę z podopieczną na wózku, co nie było łatwe, ale zdecydowanie było warto. Dużo zwiedziłyśmy i spędziłyśmy ciekawie czas na jarmarkach i festynach.

Tak samo miło wspominam kluby seniorów, gdzie spędzałyśmy z seniorką czas na grach towarzyskich. Raz moja podopieczna usłyszała od jednej ze swoich koleżanek : „Jeśli Krystyna się Tobą tak opiekuje jak gra, to masz wielkie szczęście!”.

P.S.: Rzeczywiście, jeśli ktoś lubi podróże to przy okazji pracy może wiele zobaczyć oraz poznać niemiecką kulturę. Czy na tym polu zauważa Pani różnice między Polską a Niemcami?

K.K.: Starsi Niemcy są bardzo zdyscyplinowani i podporządkowani. Nawet jeśli nie podobają im się decyzje władz, dostosowują się do nich. W niektórych sytuacjach Polacy na pewno byliby oburzeni i protestowali. U naszych zachodnich sąsiadów jest porządek. Tak ma być, to tak jest.

Są też wyraźne różnice, jeśli chodzi o kuchnię. Różnice między Polską a Niemcami, ale i między poszczególnymi landami. Na przykład znana w całych Niemczech Kartoffelsalat. Będąc w Bawarii przygotowywałam ją z ziemniaków, ogórka, cebuli i skrapiałam octem czy kwaskiem cytrynowym. Mój obecny podopieczny w sałatce ziemniaczanej lubi dużo majonezu, jajka i mięso. Był bardzo zdziwiony gdy pierwszy raz zaserwowałam mu monachijską wersję sałatki ziemniaczanej.

Niektóre produkty zabieram ze sobą z Polski, ponieważ za granicą są trudno dostępne lub znacznie inne w smaku. Wyjeżdżając zazwyczaj pakuję kości wędzone, kapustę kiszoną, twaróg i galaretki.

P.S.: I ostatnie, ale bardzo ważne pytanie – co daje Pani praca Opiekunki?

K.K.: Pozwala mi na realizację celów oraz zarobek w sposób, który lubię – poprzez pomoc drugiemu człowiekowi.

Wybieram się też teraz na Sardynię. Przed pandemią jeździłam na dalsze wycieczki 2-3 razy w roku. Najpiękniejszą moją wycieczką do tej pory był miesięczny objazd po Rosji, a w planach na przyszłość jest jeszcze wyprawa nad Bajkał.

Pani Krystynie pięknie dziękujemy za wywiad i rady dla osób zainteresowanych pracą w opiece. Trzymamy kciuki, aby udało się jej zrealizować wszystkie cele i marzenia!

Jeśli współpracujesz z Proseca i również chcesz podzielić się swoją historią lub cennymi wskazówkami z innymi Opiekunkami, poinformuj o tym swojego koordynatora. Naszą firmę tworzą ludzie i Wasza opinia jest dla nas najważniejsza, dlatego cykl wywiadów z Opiekunką to projekt, który zostanie z nami na dłużej.